Kiedy zmarł Jan Kulczyk ,wydało mi się dziwne że najbogatszy człowiek w kraju ,leczy się za granicą.Owszem miał kontakty w całym świecie. Ale najpierw podano że zmarł na zawał serca a potem że przecięto mu aortę ,naturalnie nie chcący. Nie operował się w Zabrzu lub Krakowie. Najlepsze ośrodki nie tylko w kraju ale na świecie.Mógł znanych sobie lekarzy z za granicy, zaprosić do kraju.Nic nie mówiono o procesie lekarza itd.
Zobaczcie jak córka żegna ojca.Nie jest to bynajmniej pożegnanie żałobne.Według mnie to świadome nawet nie podprogowe informowanie społeczeństwa.Mój ojciec żyje. Nie wygląda córka na przygnębioną.Ten odczyt to typowy przekaz marketingowy. Cztero krotnie w cztery minuty powtarza."nie ma mnie tu "
" trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść" a przecież śmierć nie była planowana. " Czasem trzeba iść własną drogą ".
Trumnę przywieziono z za granicy. Pogrzeb naturalnie się odbył a motłoch wierzy.Ktoś ten filmik rzucił do sieci celowo. Nie ma jednak filmu z cmentarza.To nie spiskowa teoria.Wsłuchaj się film, mimikę , te rozbiegane oczy ,przekaz werbalny i nie przypadkowość wyrazu. 4 razy w 4 minuty"nie ma mnie tu ". Wymienia wina które stawiał politykom w trakcie biesiad .
Wino kosztuje kilka tysięcy złotych. "Wie się wcześniej" To kwestia czasu aż ktoś udowodni.
Na dodatek to zdjęcie Jana Kulczyka z palcem, cisza, nikomu nie mówcie.
" Jeśli dobrze wybierzemy rodziców '' przecież to nie dzieci wybierają rodziców,lecz teraz ojciec przekazał majątek właśnie dzieciom.
Zdjęcie dobrano nie przypadkowo. Córka cytuje dosłownie jego słowa,przekaz nie przypadkowy,jak śmierć
Na śmierć Hitlera w bunkrze ,nie było dowodów .Natomiast były dowody iż żył w Argentynie w konkretnym domu.Znaleziono kobietę która go żywiła.
Jan Kulczyk uciekł przed odpowiedzialnością .A dzieci odziedziczyły spadek i są czyste. Obecnie nikt i nic nie celebruje jego śmierci. To wszak nie dziwi.To nie pogrzeb,to dosłownie czarny PR
Dodaj komentarz